wtorek, 26 maja 2009

ZWYCIĘSTWO MŁODEGO

Pewnego razu żyli w lesie borsuk, oraz matka lisica ze swoim młodym.
W lesie nie było innych zwierząt, gdyż łowcy, swoimi łukami i strzałami lub przy pomocy sideł, upolowali i pozabijali je wszystkie.
Jeleń, i dzik, zające, łasice i gronostaje, nawet małe, jasne wiewiórki zostały ustrzelone lub wpadły w sidła. W końcu pozostali tylko borsuk i lisica z młodym. Głodowali, gdyż nie odważyli się wychodzić ze swych nor w obawie przed sidłami.
Nie mieli pojęcia co robić, ani skąd brać jedzenie. W końcu borsuk powiedział, „Mam pomysł. Udam martwego. Ty zmień się w człowieka, i zabierz mnie do miasta i tam mnie sprzedaj. Za pieniądze, które za mnie dostaniesz kup jedzenie i przynieś je do lasu. Gdy będę miał sposobność ucieknę i wrócę do ciebie i razem zjemy kolację. Pamiętaj, by na mnie poczekać i niczego nie jedz zanim nie wrócę. W przyszłym tygodniu to ty będziesz udawać martwą a ja cię sprzedam, dobra?”
Lisica pomyślała, że ten pomysł jest bardzo dobry, więc gdy tylko borsuk się położył udając martwego, powiedziała do swego młodego, „Za nic w świecie nie wychodź z nory zanim nie wrócę. Bądź grzeczny i siedź cicho, a ja przyniosę ci smaczną kolację.”
Potem zmieniła się w drwala, wzięła borsuka, złapała go za łapy, przerzuciła przez ramię i zaniosła do miasta. Tam sprzedała borsuka za niezłą sumkę, a za zarobione pieniądze kupiła ryby, tofu (twarożek sojowy) i warzywa. Potem tak szybko jak potrafiła pobiegła do lasu, zamieniła się powrotem w lisicę i weszła do nory, by upewnić się, że z młodym wszystko w porządku. Lisek tam był, bezpieczne lecz bardzo głodne, gotowe by od razu zacząć jeść tofu.
„Nie, nie.” powiedziała matka lisica.
„Musimy zachować się w porządku i poczekać na borsuka.”
Wkrótce nadszedł borsuk, który tak szybko biegł, że ledwo oddychał. „Mam nadzieję, że nie zaczęliście jeść,” wydyszał. „Nie mogłem się szybciej wyrwać. Mężczyzna, któremu mnie sprzedałaś, przyprowadził żonę by mnie zobaczyła. Przechwalał się, jak tanio mnie kupił. Powinnaś była zażądać dwa razy więcej. W końcu zostawili mnie samego, i wtedy uciekłem tak szybko jak potrafiłem.
Borsuk i lisica z młodym usiedli do kolacji i mieli niezłą ucztę. Borsuk zadbał, by najlepsze kawałki zagarnąć dla siebie.
Po kilku dniach, gdy jedzenie się skończyło i znów zaczęli głodować, borsuk powiedział do lisicy: „Teraz twoja kolej zagrać martwą.” Lisica tak zrobiła, borsuk zmienił się w łowcę, zarzucił lisicę na ramię i poszedł do miasta, gdzie zrobił dobry interes i sprzedał ją za niezłą sumkę.
Już chyba zdążyliście się przekonać, że borsuk zachłanny i samolubny. Jak myślicie, co teraz zrobił? Zapragnął zagarnąć wszystkie pieniądze i jedzenie dla siebie, więc wyszeptał do człowieka, któremu sprzedał lisicę, „Ten lis tylko udaje martwego, upewnij się, że ci nie ucieknie.”
„Zaraz się przekonamy”, powiedział człowiek i stuknął lisicę w głowę drewnianym młotkiem i ją zabił.
Borsuk mógł teraz spokojnie kupić wszystko czego zapragnął. Potem zaniósł wszystko do lasu i tam sam wszystko zjadł nie dzieląc się z biednym, małym liskiem, który został sam i bardzo smutny i głodny płakał za matką.
O biedny osierocony lisek! Choć był mały, to przecież był też mądrym lisem. Wkrótce złożył wszystkie fakty razem, i stało się dla niego oczywiste, że borsuk, w jakiś sposób był winien straty matki.
Zastanowił się jak ukarać borsuka. Jako, że nie był zbyt duży ani silny by pokonać przeciwnika, musiał wymyślić coś innego. Nie pokazał borsukowi jak jest na niego wściekły, ale powiedział przyjaznym tonem: „Pobawmy się w zamienianie w człowieka. Jeśli zamienisz się tak, że ja się nie zorientuję, wygrasz. Ale jeśli ja się tak zmienię, że mnie nie poznasz, to ja wygram. Ja zacznę, jeśli chcesz, a ty możesz być pewien, że zmienię się w kogoś okazałego i to tyle.” Potem zamiast zamieniać się w kogokolwiek, po prostu się schował za drzewem i obserwował, co się stanie. Niebawem nadszedł przez most, zdążając ku miastu, daimyō (w średniowiecznej Japonii, po rozpoczęciu tzw. ery feudalnej (784 r.), byli to potężni i wpływowi władcy ziemscy – przyp. tłum.), siedzący w norimono (lektyka – przyp. tłum.). Towarzyszyła mu służba i grupa wojowników.
Borsuk był przekonany, że jest to lis, więc podbiegł do norimono, włożył głowę do środka i krzyknął, „Znalazłem cię! Wygrałem!”
„Borsuk! Borsuk! Ściąć mu głowę” wykrzyknął daimyō.
I jeden ze służących jednym ruchem miecza uciął borsukowi głowę. A młody lisek cały czas się zaśmiewał ukryty za drzewem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz