za Legendy spod Giewontu
W Białym Dunajcu spotkali się dwaj gazdowie, którzy szli na jarmark. Jasiek szedł krowę sprzedać, a Władek szedł, by krowę kupić.
- Po co mamy iść do miasta, skoro ty chcesz krowę sprzedać, a ja kupić - powiedział Władek do Jaśka. Tu dokonajmy transakcji.
- Tak by było najmądrzej, ale widzisz, baba mi zawsze każe opowiadać, jak było na jarmarku, a co ja jej powiem, kiedy zawrócę stąd do chałupy - odrzekł Jasiek.
- Skoro chcesz moja krowę kupić, to ja ci ja sprzedam, ale musimy dojść do Nowego Targu.
Idą do chałupy dalej i w okolicy Szaflar, Jasiek mówi do Władka.
- Dam ci krowę za darmo ale musisz zjeść ślimaka.
Władkowi na samą myśl zrobiło się niedobrze. A może i zjem, jak zamknę oczy i szybko wypiję wodę ze strumyka - pomyślał Władek.
- Dobrze zjem ślimaka. Idą dalej i spotkali ślimaka.
- Jeśli go zjesz, to daję ci krowę za damo - potwierdzał swoje słowo Jasiek.
Władek zamknął oczy i wziął ślimaka do ust. Nagle wykrzywił usta i pędzi do potoczku, by napić się wody.
- Zostało ci więcej niż połowę - krzyczał Jasiek.
- Więcej już nie mogę odsapnął Władek.
- Skoro zjadłem połowę ślimaka, to daj mi powróz na zadatek, ty krowy bez powroza nie sprzedaż, zaproponował Władek. Chłopy przyszli na jarmark. Jasiek trzymał krowę, a Władek powróz.
- Ty, krowy bez powroza nie sprzedaż, oddam ci go, jak zjesz drugą część ślimaka - powiedział Władek do Jaśka. Jasiek nie miał wyboru, pomyślał że bez powrozu krowy nie sprzeda, a jak przyprowadzi krowę do chałupy bez powroza? Nie ma wyboru i zjadł resztę ślimaka, po czym zaraz poleciał do Dunajca pić wodę. Wówczas, Jasiek do Władka:
- Ja chcę krowę sprzedać, a Ty kupić, więc daj pieniądze, a ja ci daje krowę.
- To po co my ślimaka zjedli? Zapytali oboje.
Opracowanie: Stanisław Kałamacki.
poniedziałek, 1 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz