czwartek, 21 maja 2009

NIEDŹWIEDŹ O BIAŁYM PYSKU

Legenda Aleutów

W plemiennej wiosce żył wielki myśliwy polujący na niedźwiedzie. Przez ponad trzy lata stale myślał tylko o ich zabijaniu, aż w końcu jego przyjaciel zdecydował się przekonać go, by zaprzestał tego procederu.
"Jeśli będziesz dalej polował na niedźwiedzie, spotkasz w końcu jakiegoś ogromnego, który być może cię zabije," powiedział. Myśliwy zignorował radę swego przyjaciela i odpowiedział, "Zapoluję na każdego niedźwiedzia, jakiego spotkam."
Kilka dni później myśliwy wyruszył na polowanie, i wkrótce spotkał niedźwiedzicę z dwojgiem młodych. Doszedł do wniosku, że to nie był ten ogromny niedźwiedź, przed którym go ostrzegano, więc zaatakował niedźwiedzicę, i po chwili ją zabił. Małe niedźwiadki uciekły. Gdy myśliwy zawlókł niedźwiedzia do domu dla swoich współplemieńców, jego przyjaciel znów zaczął go przekonywać, by zaprzestał polowań na niedźwiedzie, ale bez rezultatu.
Podczas kolejnego polowania, po kilku dniach tropienia, myśliwy spotkał obcego człowieka, który poinformował go, że blisko jego wsi znajdują się ogromne niedźwiedzie. "Każdego roku dużo z nich zostaje zabitych przez naszych myśliwych, ale zawsze jest jeden niezwyciężony, który uśmierca wielu naszych myśliwych. Za każdym razem, gdy zabije człowieka, rozdziera go na strzępy i ostrożnie obszukuje ciało jakby w poszukiwaniu jakiegoś specjalnego znaku. Niedźwiedź ten różni się od innych, gdyż jego łapy i głowa są białe."
Mężczyźni rozdzielili się, i myśliwy wyruszył w poszukiwaniu miejsca, gdzie przebywały te zwierzęta. Po drodze zatrzymał się w pobliżu strumienia z rybami z nadzieją, że niedźwiedzie się tam zjawią. Niestety, po długim nocnym oczekiwaniu, żaden się nie pokazał. Następnego ranka Indianin wyruszył w dalszą drogę aż dotarł do wysokiego urwiska, z którego ujrzał poniżej na tundrze wiele niedźwiedzi. Postanowił zaczekać, aż któryś oddzieli się od reszty.
Pośród tych zwierząt dojrzał jedno białopyskie o białych łapach i domyślił się, że jest to ten dziki i ogromnym niedźwiedź, którego on szukał. Na początku postanowił go obserwować i poczekać na sprzyjającą okazję, by go zabić.
Ale potem zaczęło mu się wydawać, że białopyski niedźwiedź był kiedyś istotą ludzką i wytrawnym myśliwym, co obróciło się przeciw niemu. Jego przyjaciele byli o to zazdrośni i postanowili się go pozbyć. Poszli więc do Szamana przebywającego głęboko w lesie i zaczęli go błagać, by zamienił tego wytrawnego łowcę w zwierzę.
"Zastrzelcie niedźwiedzia, ściągnijcie z niego skórę i umieśćcie ją pod poduszką myśliwego", doradził Szaman.
Gdy niedźwiedzia skóra była gotowa, Szaman i pozostali cicho poszły do chaty myśliwego i umieścili skórę pod jego poduszką. Schowali się, by zobaczyć co się wydarzy gdy człowiek pójdzie spać. Po przebudzeniu, myśliwy zorientował się, że zmienił się w olbrzymiego niedźwiedzia o białym pysku i łapach.
"Białe znaki zawsze wam wskażą, który niedźwiedź to zmieniony myśliwy," powiedział Szaman i zniknął w lesie.
Nasz łowca niedźwiedzi wciąż siedział na brzegu urwiska. Wieczorem zobaczył jak niedźwiedzie zaczynają się oddalać, wszystko oprócz białopyskiego. Ten wstał jako ostatni, po trzykroć się otrząsnął, zachowując się jakby był czymś głęboko rozwścieczony. Ruszył ku urwisku, gdzie nadal siedział myśliwy. Gdy niedźwiedź podszedł i stanął z nim twarzą w twarz, zapytał, "Co tu robisz?"
" Wyszedłem, by zapolować," odpowiedział człowiek.
"Nie wystarczy ci, że zabiłeś całą moją rodzinę, ostatnio zabiłeś moją żonę, to jeszcze chcesz i mi zabrać życie? Jeśli byś zranił i moje dzieci, to ja rozerwałbym cię na kawałki. Jednakże, oszczędzę tym razem twe życie jeśli mi obiecasz, że już nigdy nie zapolujesz na niedźwiedzia. Wszystkie niedźwiedzie, które widziałeś dzisiaj są dziećmi moimi i mojego brata. Jeśli kiedykolwiek zobaczę, że na któregoś polujesz, rozedrę cię na strzępy."
Z ulgą, że tak łatwo mu się udało odejść, myśliwy powrócił do domu. Spotkał tam przyjaciela, który go spytał o białopyskiego niedźwiedzia, a gdy mu wszystko opowiedział, ten nalegał, by myśliwy zrezygnował z polowań. Minął tydzień zanim myśliwy zdecydował się znów zapolować, dołączając do sześciu innych myśliwych.
Przez dwa dni polowali bez szczęścia, i wtedy dotarli do strumienia z rybami, gdzie rozłożyli na noc obóz. Następnego ranka ich przywódca zabrał pozostałą szóstkę na krawędź urwiska, skąd mogli obserwować niedźwiedzie przebywające poniżej na tundrze. Nie dojrzeli jednak niedźwiedzia o białym pysku, i zachęceni tym, wszyscy zbliżyli się do zwierząt.
"Popatrzcie na to dziwnie wyglądające zwierzę z białymi łapami i pyskiem!" wykrzyknął nagle jeden z nich.
Przywódca wyprawy spojrzał na niedźwiedzia i nakazał towarzyszom natychmiast się wycofać. Poszli więc na inną górę, gdzie napotkali wiele niedźwiedzi. Zabili siedem zwierząt, po jednym na każdego człowieka.
Obładowani łupem podążyli ku domowi. Nagle tuż za plecami posłyszeli jakieś poruszenie. Wnet zobaczyli, szybko zbliżającego się ku nim, białopyskiego niedźwiedzia. Myśliwy chciał wystrzelić z łuku, lecz pękła mu cięciwa. Inni strzelali, lecz nie trafili. Białopyski niedźwiedź głośno przemówił pytając, "Dlaczego do mnie strzelasz? Przecież nigdy cię nie skrzywdziłem. Wasz przywódca zabił moją żonę i prawie całą moją rodzinę. Ostrzegłem go , że jeśli znów zapoluje to rozedrę go na strzępy. I to właśnie mam zamiar uczynić. Reszta z was może sobie. Nie skrzywdzę was, ponieważ wy nie skrzywdziliście mnie."
Pośpiesznie, tak szybko jak to tylko możliwe, sześciu towarzyszy myśliwego uciekło, a białopyski niedźwiedź zwrócił się do łowcy niedźwiedzi:
"Raz już cię mogłem zabić, lecz pozwoliłem ci odejść, bo obiecałeś więcej nie polować. Lecz ty wracasz i przyprowadzasz więcej myśliwych. Tym razem zrobię to, co ty robisz moim braciom."
Myśliwy prosił, by mógł przeżyć jeszcze jedną noc, by mógł pójść do dom. W pierwszej chwili niedźwiedź odmówił, lecz po chwili ustąpił i powiedział, że daruje mu całkiem życie jeśli myśliwy mu powie, kto zamienił go w zwierzę. Myśliwy zgodził się spotkać się z nim następnej nocy i poszedł do domu Szaman.
Kiedy łowca niedźwiedzi dotarł do domu, zobaczył, jak jego sześciu towarzyszy z podnieceniem rozprawia o doświadczeniach jakie przeżyli tego dnia. Jakież było ich zaskoczenie, gdy zobaczyli myśliwego żywym.
Ten opowiedział im, że planuje następnego wieczora spotkać się z białopyskim niedźwiedziem w domu Szaman, i poprosił, by sześciu towarzyszy poszło razem z nim. Ci odmówili i próbowali odradzić ten pomysł przywódcy. Ale łowca niedźwiedzi dotrzymał słowa i spotkał się z białopyskim niedźwiedziem w wyznaczonym miejscu. Blask światła bił z każdej chaty za wyjątkiem domu Szaman.
"To tu mieszka ten człowiek," powiedział Indianin.
"Pozostanę tutaj," stwierdził niedźwiedź. "Ty wejdź do środka i powiedz właścicielowi domu, że na zewnątrz czeka ktoś, kto chce z nim rozmawiać."
Człowiek postąpił krok naprzód i zorientował się, że skórzane drzwi są zamknięte. Powiedział więc niedźwiedziowi, że Szaman musiał gdzieś wyjść. Niedźwiedź nakazał mu jednak otworzyć i wejść do środka. Po chwili Indianin posłyszał jak ktoś krzyczy, "Kto ośmiela się wejść do mej chatki?"
"To ja" powiedział łowca niedźwiedzi.
"Czego chcesz?"
"Na zewnątrz jest człowiek, który chce z tobą rozmawiać."
Gdyby Szaman nie był tak senny, to mógłby coś podejrzewać. Jednakże jego umysł nie był zbyt jasny i wszedł wprost w zastawione sidła.
Gdy Szaman zobaczył białopyskiego niedźwiedzia, przestraszył się i już chciał umykać. Lecz niedźwiedź zatrzymał go i powiedział, "Przez lata torturowałeś mnie i uczyniłeś me życie nieznośnym. Nakazuję ci natychmiast zwrócić mi moją ludzką postać, inaczej rozszarpię cię na strzępy."
Szaman obiecał zrobić to, czego chciał niedźwiedź jeśli ten, wejdzie z nim do chaty. Przed wejściem, niedźwiedź rzekł do myśliwego, "Poczekaj tu na mnie, aż nie wyjdę."
Całą noc Szaman ciężko pracował nad niedźwiedziem i nad ranem udało mu się pozbyć niedźwiedziej skóry i przywrócić ludzką postać. Szaman spytał, czy by nie mógł zatrzymać skórę białopyskiego niedźwiedzia. Wtedy człowiek natychmiast odciął od niej biały pysk i białe łapy, a resztę skóry oddał Szamanowi.
"Jeśli kiedykolwiek znów spróbujesz zamienić człowieka w zwierzę, wrócę tu i cię zabiję, zabiję, zabiję," powiedział człowiek.
Nazajutrz, kiedy człowiek-niedźwiedź spotkał się z łowcą niedźwiedzi, powiedział mu, "Ostrzegam cię, byś nigdy więcej nie polował na niedźwiedzie. Możesz nawet usłyszeć, jak ludzie mówią, że znów stałem się niedźwiedziem, i że oni zapolują na mnie. Nie przyłączaj się do nich. Jeśli spotkam cię w ich towarzystwie, zabiję cię, zabiję, zabiję."
Przez około cztery tygodnie myśliwy pozostał w domu, ze szczerym zamiarem dotrzymania obietnicy danej zamienionemu w człowieka. Ale jednego dnia dwóch młodych Indian z sąsiedniej wsi przyszli poprosić go o pomoc. Poprosili o pomoc w zabiciu dzikiego, białopyskiego niedźwiedzia o białych łapach.
Oczywiście myśliwy znał niedźwiedzia, którego się tak bali, ale zdecydował przebrać się i pomóc im. Zebrali wszystkich wojowników przebywających w wiosce i wyruszyli, by znaleźć białopyskiego niedźwiedzia. Niedźwiedź zobaczył ich jak się zbliżają. Podniósł się i otrząsnął po trzykroć, udając wielki gniew, który przestraszył wojowników. Ich przywódca rzekł, "Jesteśmy w wielkim niebezpieczeństwie, więc musimy stawić mu czoła walcząc."
Białopyski niedźwiedź skoczył jak szalony, lądując przed myśliwym i rozdarł go na strzępy. Potem wygrzebał w ziemi dziurę i zakopał resztki. Przerażeni wojownicy próbowali uciec, ale niedźwiedź zagonił ich powrotem do wsi i tam rozszarpał wszystkich na kawałki, zabijając wszystkich, włącznie z Szamanem. Skończywszy, biało pyski niedźwiedź powrócił do lasu, by odpocząć nigdy więcej nie niepokojony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz