Legenda Achomawi
Sześćdziesiąt małych pajączków zadrżało podczas snu. Śnieg padał każdego dnia przez wiele miesięcy. Wszystkim zwierzętom było zimno, były głodne i przestraszone. Zapasy żywności prawie się pokończyły. Nikt nie wiedział, co robić. Niebieska sójka i czerwonogłowy dzięcioł śpiewali i tańczyli dla Srebrnoszarego Lisa, który płynął ponad chmurami. Odkąd Srebrnoszary Lis, twórca wszystkiego, stworzył świat, śpiew i taniec, sójka i dzięcioł spodziewali się odpowiedzi ze strony błękitnego nieba na to co się działo. Ale śnieg padał dalej.
W końcu zwierzęta zdecydowały się spytać kojota. "Kojot żył od bardzo dawna, prawie od początku. On mógłby wiedzieć jak dotrzeć do Srebrnoszarego Lisa". Poszli więc do jaskini, gdzie spał kojot, opowiedzieli mu o kłopotach i poprosili o pomoc. "Grrrrowwwlll... odejdźcie," gderał kojot "pozwólcie mi się zastanowić". Kojot wytknął głowę na zewnątrz z myślą, że będzie ją trzymał na mrozie, dopóki czegoś nie wymyśli. Próbował śpiewać skowycząc, głośno wył mając nadzieję, że Srebrnoszary Lis go posłyszy. Kojot śpiewał i śpiewał, ale Srebrny Lis nie słyszał go, albo nie chciał. Ostatecznie, to psoty kojota, gdy świat był nowy, spowodowały, że Srebrnoszary Lis odszedł do chmur.
Kojot pomyślał, że lepiej będzie jak jeszcze się zastanowi, co robić. Nagle ujrzał pajęczycę huśtającą się zawzięcie na jedwabnej nitce, na szczycie najwyższego drzewa w lesie. "Pajęczyca żyje na ziemi bardzo, bardzo długo" pomyślał kojot. "Ona jest bardzo mądra. Spytam ją co robić." Kojot skoczył ponad drzewa i nastawił uszy w kierunku pajęczycy. "Pajęczyco, o mądra tkaczko, o ty najzdolniejsza", zawołał kojot swoim najsłodszym głosem, " wszyscy jesteśmy zmarznięci i głodni. Każdy się boi, że ta zima nigdy się nie skończy. Srebrnoszary Lis niczego nie zauważa. Czy możesz nam pomóc?" Pajęczyca zakołysała swoim świecącym ciałem w tą i z powrotem, myśląc i myśląc. Jej osiem czarnych oczu zaiskrzyło się gdy w końcu znalazła odpowiedź, "Wiem jak dotrzeć do Srebrnoszarego Lisa, kojocie, ale ja tego nie mogę zrobić. Każdy będzie musiał pomóc. Będziesz potrzebował także dwójki moich najmłodszych dzieci. Oni są mali i świecą jak puch dmuchawca i najszybciej przędą u mnie w rodzinie". Pajęczyca zawołała tą dwójkę. Prządźcieeee! Prządźcieeee! Dzieci szybko przybyły, przędąc swoimi ośmioma małymi nóżkami. Dla tej dwójki pajęczych braci było to jak zabawa. Pajęczyca powiedziała, "Moje drogie dzieci, czy jesteście gotowi na wielką przygodę?" "Tak! Tak!" zawołały pajączki. "Jesteśmy gotowi!" Pajęczyca opowiedziała im swój plan i pajączki ruszyły z kojotem w drogę. Nie uszli daleko, gdy napotkali dwóch braci będących białonogimi myszkami, szukającymi nasion do jedzenia. Kojot powiedział im o planie pajęczycy. "Czy pomożecie?" spytał. "Tak! Tak! Pomożemy!" pisnęły myszki i wszyscy poszli dalej w stronę góry Mount Shasta, aż spotkali pana łasicę, głodnego i chudszego niż zwykle. Kojot opowiedział łasicy o planie. "Pomożesz nam?" spytał. "Oczywiście," odparła łasica, dołączając do ich grona. Niedługo spotkali czerwoną lisicę wyczesującą swój duży i puszysty ogon na krzakach. "Pomożesz nam?" spytali "oczywiście, że pomogę" odparła lisica. Wtedy zajęczyca wystawiła z norki głowę, "Ja także z wami pójdę" powiedziała, drżąc pomimo swego grubego futra.
Wszystkie zwierzęta ruszyły razem na szczyt Mount Shasta z trudem wspinając się. Śnieg przestał padać, ale niebo było nadal zachmurzone. Na szczycie Mount Shasta, kojot szczeknął, "Niech nasi dwaj najlepsi łucznicy wystąpią naprzód?" Bracia myszki dumnie wystąpiły trzymając małe łuki.
"Niech wszyscy posłuchają", szczeknął kojot. "Jeśli któryś z nas będzie niezdecydowany, plan pajęczycy zawiedzie. Aby wejść w chmury do Srebrnoszarego Lisa, każdy musi pragnąć tego z całego serca. Musimy poświęcić temu zadaniu nasze myśli, nasze sny, naszą siłę i nasz śpiew. Teraz wy małe myszki chcę, byście wypuściły strzały dokładnie to sam miejsce na niebie." Zwracając się do innych, kojot powiedział, "dzieci pająka, uprzędźcie jedwab tak szybko jak możecie, ty łasico, myszki, lisico i króliczyco zaśpiewajcie. Musimy zaśpiewać z całej mocy, bo inaczej pająkom nie uda się wykonać swojego zadania" "Raz" zawołał kojot. Wszyscy gotowi? "Dwa!" Zwierzęta wciągnęły głębokie oddechy. Myszy naciągnęły cięciwy. "Trzy!" Dwie strzały strzeliły prosto i wbiły się w to samo miejsce w chmurach. "Pi, pi! Pi, pi!" zaśpiewały myszki. Lisica zaskowyczała. "Chauuuuu!" zaśpiewał kojot. Króliczyca potrząsnęła swą magiczną łapką. Łasica uderzył w bęben ze skóry łosia. Pająki szybko przędły swoimi nóżkami długie liny. Zwierzęta zaśpiewały, a trąba powietrzna stworzona z ich śpiewu uniosła pajęcze liny i przyczepiła je do strzał utkwionych w chmurach. Wtedy pajączki szybko popędziły w górę po linach. Przez cały ten czas, na dole reszta zwierząt dalej śpiewała, grzechotała i bębniła. Pajączki dotarły do chmur. Srebrnoszary Lis dostrzegł je i zapytał, "Skąd się tu wzięliście?" Pajączki nisko się ukłoniły i powiedziały, "O Srebrnoszary Lisie, przynosimy pozdrowienia od naszej matki, pajęczycy i wszystkich stworzeń ze świata poniżej. Przyszliśmy spytać, czy pozwoliłbyś słońcu znów zaświecić. Cały świat jest zamarznięty. Wszyscy są głodni. Każdy boi się, że wiosna nigdy nie wróci". Byli tak grzeczni i szczerzy, że Srebrnoszary Lis stał się delikatny i spytał, "Jak wam się udało tu dostać?" Pajączki odpowiedziały "Posłuchaj, czy słyszysz śpiew? Czy słyszysz bębnienie i grzechotanie?" Srebrnoszary Lis usłyszał bęben, grzechotkę i śpiew zwierząt. Kiedy pajączki skończyły opowiadać swoją historię, Srebrnoszary Lis był bardzo zadowolony. "Jestem szczęśliwy, kiedy stworzenia łączą się we wspólnym wysiłku. Jestem zadowolony, słysząc, że kojot także pomaga. Wasza matka, pajęczyca, wymyśliła dobry plan. Aby nagrodzić wasz trud, uczynię znak, by pokazać, że niebo się przejaśni. Wy dwaj możecie pomóc.
"Pierwszy obraz, niech słońce jasno zaświeci", zawołał Srebrnoszary Lis. Pajączki skupiły się mocno i zobaczyły słońce wysyłające ogniste promienie we wszystkich kierunkach. "A gdy promienie słońca spotkają wilgotne powietrze" zaśpiewał Srebrnoszary Lis, "niech się pojawi czerwona wstęga, czerwona jak głowa dzięcioła, obok wstęga niebieska jak błękitna jest sójka. I pajączki ujrzały czerwoną i niebieską wstęgę. Srebrnoszary Lis śpiewał dalej i pośrodku, pojawiły się wstęgi pomarańczowa, żółta i zielona! Przed oczami pajączków pojawił się piękny, kolorowy łuk biegnący ponad chmurami przez całe niebo. To była pierwsza tęcza.
Tymczasem, poniżej na dole, pod chmurami, zwierzęta były tak zmarznięte, głodne i zmęczone, że przestały śpiewać i bębnić. Pajęczyca zatęskniła za swoimi dwoma najmłodszymi dziećmi. Każdego dnia tęskniła coraz bardziej. Winiła za to kojota. Inne zwierzęta czuły podobnie. Kojot tymczasem czuł się samotny, cichy i smutny. Powyżej, na chmurach, pajączki odpoczywały. Ich nóżki bolały a umysły były zmęczone. Srebrnoszary Lis powiedział, "Zrobiliście to o co prosiłem, teraz zachowajcie to w sekrecie. Będzie to trudne, więc dam wam za to specjalną nagrodę. Gdy rano będzie wilgoć a słońce zacznie świecić, zrozumiecie co miałem na myśli". Wtedy pajączki obróciły się i zbiegły tak szybko jak mogły z powrotem na dół do swojej matki. Pajęczyca płakała z radości i objęła swoimi nóżkami swoje najmłodsze pociechy. Ich pięćdziesiąt osiem sióstr i braci skoczyło do góry ze szczęścia. Wszystkie zwierzęta zebrały się, wokoło by usłyszeć historię pajączków. Kiedy pajączki skończyły opowiadać, krzyknęły, "Popatrzcie w górę!" Każdy popatrzył w górę. Chmury odleciały na bok. Na niebie pojawił się most łączący je z ziemią. Most w kształcie kolorowego łuku. Była to pierwsza tęcza.
Słońce zaczęło ogrzewać ziemię. Pachnące trawy wyrosły spod topniejącego śniegu. Skowronek dmuchnął w swój srebrny, wiosenny gwizdek, a dźwięk poniósł się przez dolinę, budząc do życia strumienie i rzeki. Kojot wyszedł z ukrycia, pobiegł na najbliższe wzgórze i zawył długo i radośnie. Zwierzęta rozpoczęły wielkie świętowanie, by uhonorować tęczę.
Odtąd, po deszczu, kiedy słońce wychodzi, kropelki rosy na pajęczynie świecą tworząc małe tęcze. To jest specjalna nagroda dla pająków. Każdy się o tym może przekonać.
środa, 20 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz