niedziela, 17 maja 2009

PRZYBYCIE CELTÓW DO IRLANDII

za Gildia miłośników fantastyki (http://www.fantasy.dmkhost.net/)

Na czoło opowieści mitycznych wysuwa się legendarna wersja najdawniejszych dziejów Irlandii, ujęta jako historia kolejnych najazdów na wyspę, uwieńczonych przybyciem jej aktualnych mieszkańców- Celtów Goidelów.
Według Leabhar Gabala, Irlandia ulega pięciu najazdom od czasów potopu. Pierwszej inwazji miał dokonać Partholon. Był on synem króla Hiszpanii, Bela. Po zamordowaniu swego ojca musiał opuścić Hiszpanię. Przybył do Irlandii w dniu święta boga Belego- Beltaine. W tym czasie Irlandię zamieszkiwał lud Fomóraig, z którym Partholon musiał stoczyć walkę. Fomóraigowie byli ludźmi o kozich głowach. Każdy miał tylko po jednym oku, jednej ręce i jednej nodze. Przed przybyciem Partholona istniała w Irlandii tylko jedna równina, nadająca się do zamieszkania i do grzebania zmarłych- Sen Mag, czyli Starożytna Równina. Plemię Partholona stworzyło dopiero inne równiny, rzeki i jeziora Irlandii. Spotkał ich jednak tragiczny koniec. W dzień Beltaine wybuchła zaraza, która trwała tylko tydzień, ale wygubiła doszczętnie plemię Partholona.
Drugi najazd, prowadzony z Hiszpanii przez Nemeda, zwanego Świętym, jest właściwie kopią pierwszego. Najeźdźcy przybyli do Irlandii w dniu Beltaine, zwyciężyli Fomóraigów, stworzyli jeziora i rzeki. Nagła zaraza położyła w ciągu jednego dnia Nemeda i dwa tysiące ludzi jego plemienia. Nie lepszy był los tych, co przeżyli. Dostali się pod okrutne panowanie Fomóraigów. Co roku musieli oddawać swym ciemiężycielom dwie trzecie nowo narodzonych dzieci, dwie trzecie plonów rolnych i mleka. Daninę tę składali raz w roku w dniu święta Samhain na równinie Mag Cetne, co znaczy „ta sama równina”, a więc zawsze jednakowa, co można tłumaczyć jako synonim Kraju Wieczności.
Przeciwko takiemu uciskowi zbuntowali się potomkowie Nemeda. Fomóraigowie rządzili Irlandią ze szczytu szklanej wieży, wystawionej na Tor Inis( Wyspa Wieży). Buntownicy oblegli wieżę i zdobyli ją zabijając władcę Fomóraigów, Connana. Pozostał jednak przy życiu brat króla. Zorganizował wyprawę odwetową i wybił do nogi całe plemię Nemeda.
Sprawcami trzeciego najazdu były aż trzy spokrewnione ze sobą plemiona: Fir-Bolg, Fir-Domnann i Galioin, zwane łącznie Fir Bolg. Ludy te były spokrewnione z Fomóraigami i wielbiły jako boginię ich królową Domnu. Pokrewieństwo wyrażało się także w podobnych jak u Fomóraigów cechach charakteru. Fir Bolg byli tak samo gadatliwi, złośliwi, lubujący się w ciemnościach, a przy tym nienawidzący poezji, muzyki ani żadnej innej sztuki.
Panowanie Fir Bolg nie trwało długo, bo oto pojawili się najeźdźcy, którzy odegrali wielką rolę w cyklach mitycznych Irlandii- bezpośredni poprzednicy dzisiejszych jej mieszkańców, boskie Plemię Bogini Danu, czyli Tuatha De Danann. Prowadzeni przez swych druidów pod gęstą zasłoną magicznej mgły, przybyli do Irlandii zza morza drogą przez Norwegię i północną Szkocję.
Owa gęsta mgła umożliwiała im dotarcie do brzegu Norwegii w tajemnicy(Inna wersja tej legendy mówi, że podczas lądowania podpalili swe statki, aby dym skrył ich przed oczami mieszkańców wyspy.
Królem Tuatha De Danann był Nuada. W pierwszej bitwie pokonał on, w dużym stopniu za pomocą magii, wojska Fir Bolg. Działo to się pod Mag Tured, w pobliżu Lough Arrow, w dzisiejszym hrabstwie Sligo. Podczas walki Nauda utracił jednak rękę. Pokonani Fir Bolg schronili się u swych pobratymców Fomóraigów na archipelagu Hebryd i na wyspie Man. Irlandię zasiedlili Tuatha De Danann i zawarli przymierze z Fomóraigami. W wyniku tego przymierza regencję nad Irlandią z powodu kalectwa Naudy sprawował król Fomóraigów, Bres, spokrewniony z Tuatha De Danann. W zwyczaju celtyckim było bowiem, że król nie mógł być chromy, gdyż to wróżyło niepowodzenie współplemieńcom.
Regencja Bresa nie zadowalała jednak Plemienia Bogini Danu. Ludność musiała znosić nadmierne ciężary, a ponadto arystokracja Tuatha De Danann czuła się upokorzona skąpstwem Bresa na wydawanych przez niego biesiadach. „Ich noże nie powlekały się tam tłuszczem” i żeby nie wiem jak często tam bywali, „ich oddechy nigdy nie pachniały piwem”. Król Bres nie roztaczał też opieki nad poetami i dmącymi w rogi muzykantami. Kiedy więc boski lekarz dian Cecht i boski kowal Creidne zaopatrzyli Nuadę w nową rękę ze srebra, wygnali Bresa i na nowo intronizowali Nuadę.
Wówczas Fomóraigowie przygotowali wyprawę odwetową, która zakończyła się nową bitwą pod Mag Tured. W bitwie tej oddziały Tuatha De Danann, wiedzione przez Luga, starły się z Fomóraigami, którym przewodził Balor, bóg-cyklop o jednym oku. Podczas zmagań bitewnych Lug zachęcał swych wojowników, „aby walczyli w tej bitwie z takim zapałem, by już dłużej nie byli w niewoli. Lepiej bowiem dla nich było znaleźć śmierć broniąc ojczyzny, niż tak jak dawniej znosić brzemię niewoli i haraczu”. Przybyła także bogini Morrigan i skutecznie zachęcała wojowników Luga do walki.
Podczas bitwy Nuada padł z ręki samego Balora. Wreszcie doszło do starcia między Lugiem a Balorem. Jak wiemy, jedyne oko Balora miało tę czarodziejską właściwość, że unicestwiało wszystko, na czym legło jego spojrzenie. Lug, zręcznie miotając kamieniem z procy, przepchnął oko Balora na tył jego głowy, tak że patrzyło teraz na armię Fomóraigów i zabiło własnych wojowników. W czasie zamętu bitewnego Fomóraigowie porwali harfę boga Dagdy. Lug, Dagda i Ogma rzucili się w pościg za nieprzyjacielem i dotarli do sali biesiadnej króla Bresa, gdzie na ścianie wisiała czarodziejska harfa Dagdy. Była to harfa, na której Dagda potrafił wygrywać melodie, a one słuchały jego rozkazów. Na widok swego pana harfa zerwała się ze ściany i przyleciała doń. Dagda zagrał na niej trzy pieśni. Pierwszą była melodia żałobna, która wywołała płacz kobiet Fomóraigów. Po drugiej ich kobiety i dzieci śmiały się. Trzecia melodia była pieśnią snu, po której wszyscy biesiadnicy usnęli, a nasi bohaterowie zdołali umknąć bez szwanku.
Tymczasem bitwa zmierzała ku rozstrzygnięciu. Kiedy nadszedł dzień Samhain, zwycięstwo Tuatha De Danann było zupełne, a nieprzyjaciel pobity i zepchnięty do morza. Boginie Morrigan i Badb oznajmiły zwycięstwo królewskim wyżynom Irlandii, wszystkim jej wodom i ujściom rzek oraz rzeszom duchów z sid. Badb opisała wszystkie bohaterskie czyny Tuatha De Danann, ale też przepowiedziała ich upadek w przyszłości
Piąty i zarazem ostatni najazd został dokonany przez przodków dzisiejszych Irlandczyków- Celtów Goidelów. Według mitu, pochodzili- podobnie jak większość najeźdźców- z Hiszpanii. W kraju tym znajdowała się wysoka wieża, którą wybudował król Bregon. Pewnego zimowego wieczoru syn króla, Ith, ujrzał ze szczytu wieży wybrzeże Irlandii. Zainteresowany widokiem odległej wyspy, zabrał ze sobą po trzykroć trzydziestu wojowników i wyruszył na wyprawę.
Gdy dobili do brzegu wyspy, odbywały się tam akurat narady w sprawie podziału ziemi jednego z zabitych wodzów. Korzystając z przybycia cudzoziemca, zaproszono go do sprawowania roli bezstronnego arbitra. Wyrok jego był sprawiedliwy i zadowolił Tuatha De Danann. Nieopatrznie jednak Ith ujawnił swój niewczesny zachwyt dla uroków Irlandii. Wtedy Tuatha De Danann zabili Itha i jego ludzi, w obawie, by nie przyszła im ochota zawojować kraj.
Nie była to jednak decyzja szczęśliwa, gdyż wywołała odwetową wyprawę rodaków Itha, chcących pomścić jego śmierć. Cztery razy po dziewięć okrętów opuściło brzegi Hiszpanii pod wodzą Mila, syna Bila, syna Bregona. W dzień święta Beltaine armada dotarła do południowo-zachodnich brzegów Irlandii i wylądowała w Inbher Scene. Stąd wojska najeźdźców dotarły do góry Miss w królestwie Munsteru, gdzie po trzydniowej walce zadały ostateczną klęskę Tuatha De Danann. Nie był to jednak jeszcze koniec walki. Zwycięskie wojska Mila stanęły w pochodzie prze Irlandię u wrót Tary, gdzie trzech królów sprawowało pospołu najwyższą władzę. Tu rozpoczęły się rokowania, które zakończyły się taką decyzją: synowie Mila mieli powrócić na morze i nie próbować nowego lądowania, dopóki nie oddalą się od brzegu na odległość dziewięciu fal.
Wsiedli więc na okręty i odbili od brzegu. W tym czasie Tuatha De Danann przystąpili do praktyk magicznych, dzięki którym okręty zostały odrzucone daleko w morze. Nie wiadomo, jakby się skończyło żeglowanie w burzy, gdyby nie jej nie uśmierzył czarownik i poeta ynów Mila, Amairgen. Mimo to lądowanie odbyło się z dużymi stratami w ludziach. Tym razem osiągnięto brzeg w Inbher Boinne. Stąd synowie Mila wyruszyli na Równinę Brega. Tam, pod miejscowością Tailitiu, stoczyli nową bitwę z Tuatha De Danann. Tym razem zwycięstwo Goidelów przyniosło im panowanie nad Irlandią. Pokonani bogowie wycofali się do swych siedzib podziemnych, sid, gdzie żyją otoczeni wspaniałościami Krainy Zaświatów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz