wtorek, 19 maja 2009

PODANIE O MIEJSCOWOŚCI SUCHA BESKIDZKA

za Gildia miłośników fantastyki (http://www.fantasy.dmkhost.net/)

Mokra, była piękną miejscowością u podnóża gór, a w pobliżu po przeciwnej stronie rozlewały się trzy malownicze jeziora. Wody wokół było pod dostatkiem i stąd prawdopodobnie wzięła się jej nazwa. I nie prawdą jest że to miasto Kraków miało jedyną w swoim rodzaju osobliwość jaką był Smok Wawelski.
Jeszcze przed Krakowem, w Mokrej u podnóża gór miał swoje siedlisko Smok Kicek.
Było to wszystkim życzliwe i towarzyskie smoczysko, dlatego miejscowa ludność miała do niego stosunek przyjazny i dobrotliwy. Jak już wspomniałem, smoczysko było wielce wszystkim życzliwe i towarzyskie. Jak odnotowują to najstarsze kroniki, smok sprosił swoich pobratymców z różnych stron i krain, urządzając towarzyską imprezę smoków. Kicek tak ugościł uczestników zabawy iż po jej zakończeniu nazajutrz wypili całe jezioro.
Ludziom to się nie spodobało i wyruszyła delegacja do Kicka by go ostrzec i utemperować nieco jego towarzyskie zapędy, aby takich imprez towarzyskich więcej nie organizował. Kicek zapadł smutny w swojej pieczarze i wydawało się że zdążył się ustatkować i spoważnieć.

Minęło 100 lat, ludzie zapomnieli o incydencie, smok Kicek ponownie zatęsknił za towarzystwem i wesołą kompanią pobratymców. Zorganizował drugą imprezę, wcale nie skromniejszą od pierwszej. Po imprezie suto zresztą zakrapianej, gdy zaproszone smoki wytrzeźwiały, nazajutrz wypili drugie jezioro. Skończyła się cierpliwość i wyrozumiałość ludzka. Uzbrojeni w kije, laski i co kto tam miał pod ręką, odwiedzili legowisko Kicka, grożąc że jeśli jeszcze raz to się powtórzy to skończy się ich życzliwość, zostanie przepędzony i stanie się niepotrzebnym nikomu bezdomnym smokiem i nawet historia o nim nie będzie wspominać. Kicek skruszony i zawstydzony zapadł w swojej pieczarze. Wiadomo, czas wygładza pamięć. Minęło kolejnych sto lat, natury smoczej nie da się od razu zmienić i Kicek sprosił ponownie wszystkich zaprzyjaźnionych i spokrewnionych smoków. Po kolejnej balandze zniknęło trzecie i ostatnie jezioro. Tego ludziom było już za wiele. Uzbrojeni w kije kosy i widły przepędzili Kicka na kraj świata. I tak z miejscowości Mokra gdy zniknęły wszystkie jeziora zrobiła się Sucha. Po wygnaniu Kicka ludziom zrobiło się trochę smutno i żeby o nim tak całkiem ślad nie zaginął, dodawali że bez Kicka. Z czasem i tak o Kicku zaczęli zapominać i Suchą bez Kicka szybko wymawiając nazywali Sucha Beskidzka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz