Legenda Anishnabe (Anishinabe)
Był to jeden z tych dni, kiedy Nanaboozhoo był w dziwnym nastroju. Właśnie obudził się z głębokiego snu, przerwanym przez hałaśliwą kłótnię i krzyki niebieskich sójek. Był przez to trochę marudny, jego sen został przerwany i oprócz tego, był głodny. Jego pierwszy myśl była, by pójść do wsi i znaleźć coś do jedzeni.
Wchodząc do wsi, spotkał ludzi przyrządzających ryby. Mieli obóz rozłożony blisko wody i Nanaboozhoo dostrzegł wiele ryb pieczonych nad ogniem. Będąc bardzo głodnym, poprosił o coś do jedzenia. Ludzie z radością dali mu rybę, ale ostrzegli, że jest gorąca. Nie zważając na ich ostrzeżeniu, szybko pochwycił rybę i sparzył sobie rękę. Pobiegł do jeziora, by ochłodzić ją w wodzie. Nadal nie przebudziwszy się jeszcze do końca z głębokiego snu, potknął się o kamień i upadł na Mi-ona-kae (żółwia), który wygrzewał się na plaży. W tamtym czasie, Mishekae nie był taki, jakiego znamy dziś. Nie miał skorupy okrywającej jego miękką skórę i kości.
Żółw głośno narzekał na Nanaboozhoo, by patrzył którędy idzie. Nanaboozhoo zawstydził się swoją niezdarnością i przeprosił Mishekae. Zastanowił się, "Cóż takiego mógłbym dla niego uczynić?" Chciał coś zrobić, by pomóc swemu przyjacielowi. "Muszę usiąść i pomyśleć,", no i myślał idąc ścieżką z powrotem do swojego wigwamu.
Po jakimś czasie wrócił na plażę i zawołał Mishekae. Żółw wytknął głowę z miękkiego błota na plaży. Nanaboozhoo podniósł dwie duże muszle leżące na brzegu i umieścił jedną na drugiej, uniósł Mishekae i włożył go w środek pomiędzy nie.
Nanaboozhoo wziął głęboki oddech i powiedział, "Już nigdy nie zostaniesz zraniony". "Jeśli kiedykolwiek zagrozi ci niebezpieczeństwo," kontynuował, "będziesz mógł wciągnąć pod skorupę łapy by je chronić".
Nanaboozhoo usiadł na plaży obok przyjaciela i powiedział Mishekae jak to wszystko według niego wygląda. "Muszla jest okrągłym niczym Matka Ziemia. Ma okrągły garb podobny do wzgórz i gór. Składa się z dwóch części. Każda jest inna, lecz razem stanowią integralną całość."
Mishekae wydawał się bardzo z tego zadowolony, i dalej słuchał uważnie. "Masz cztery nogi, każda reprezentuje jeden z kierunków: północ, południe, wschód i zachód" ciągnął Nanaboozhoo. "Kiedy nogi są zupełnie schowane, się kierunki gubią. Twój ogon pokaże wiele ziem, gdzie żyje lud Anishnabek, a twa głowa wskaże kierunek, w którym należy się udać. " Będziesz miał przewagę nad Anishnabek," kontynuował. "Będziesz mógł żyć zarówno w wodzie jak i na ziemi, zawsze będziesz miał dom przy sobie."
Mishekae przyjął to wszystko i podziękował Nanaboozhoo za jego mądrości. Potem w grubej skorupie ruszył brzegiem aż zniknął pod wodą.
Wydarzyło się to dawno temu, lecz od tamtego czasu żółw stał się dla Anishnabek stworzeniem wyjątkowym. Do dziś żółw składa podziękowania Matce Ziemi z dumą nosząc swą skorupę.
sobota, 23 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz